Cięcie do pościgu

Frazy „cięcie do pościgu” nie ukuli montażyści westernów, ale scenarzystka Helen Deutsch. Pełna wersja motta zawieszonego w jej biurze brzmiała: „W przypadku wątpliwości – tnij do pościgu”. Dziwna to była kobieta. Nie pracowała we wtorki, czytywała dzieła po łacinie i w sanskrycie, mówiła w pięciu językach, ale nigdy nie nauczyła się pisać na maszynie. Scenariusze nagrywała na dyktafonie. A pisać – metaforycznie, bo ktoś to musiał za nią przepisywać – potrafiła.

Sama fraza „cut to the chase” mocno kojarzy się z kinem niemym, gdzie uwagę publiki przykuwało się obrazem, a nie napisami z dialogami. Nawet poczytna biografia Bustera Keatona nosi tytuł Cut to the Chase.

Jednak wycinka dłużyzn powinna być robotą scenarzysty, a nie montażysty. Deutsch na pisaniu się znała. Mając spore doświadczenie dziennikarskie, debiutowała w wieku 38 lat. Specjalizowała się w adaptacjach, bez oglądania się na gatunek. Familijna Wielka nagroda (1944) z młodziutką Elizabeth Taylor, film o przygotowaniu dzikiego konia do zawodów. Przygodowe Skarby króla Salomona (1950). Dobrze przyjęte musicale Lili i Niezatapialna Molly Brown. I wreszcie Dolina lalek (1967) z Sharon Tate, która zatopiła karierę Helen Deutsch.

Fakt, że Deutsch opowiadała scenariusze, a nie pisała, pozwalał jej lepiej wyłapywać nużące fragmenty, zwłaszcza w przypadku dialogów. Ile to tekstów wydaje się świetnie napisanych, ale po wypowiedzeniu na głos okazują się nudne i miałkie?

Rzecz jasna, nie chodzi o to, by akcja pędziła na złamanie karku. W każdym filmie potrzebny jest moment oddechu. Ale właśnie: oddechu – a nie nudy.

„Ciąć do pościgu” warto nie tylko poszczególne sceny, ale w szczególności ekspozycję. W wielu filmach pierwsze 15–20 minut przypomina odwalanie pańszczyzny, jakby najpierw był wymyślony pierwszy punkt zwrotny, a dopiero potem dopisywało się początek.

Tłumaczenie tego budowaniem klimatu nie ma sensu. Można porównać dwa wizualnie pyszne filmy: Drive i Spring Breakers. W Drive od początku mamy „cięcie do pościgu” – i to niemal dosłowne. Dzieje się.

Tymczasem Spring Breakers mógłbym oglądać z Bolcem z Chłopaki nie płaczą, który zapewniałby:

– Zaraz się rozkręci.

Dopiero w 37. minucie laski okradają fast-food, aby zdobyć pieniądze na wakacyjny wypad na Florydę. Zaczynając oglądać film w 37. minucie, nie tracimy nic istotnego, możemy spokojnie zrozumieć całą historię.

Dobrze widać to po lekturze opisu fabuły Spring Breakers na angielskiej Wikipedii. Całkiem obszerny, ale praktycznie zaczyna się od 37. minuty filmu, bo wcześniej nic się ciekawego czy godnego odnotowania nie dzieje.

Tak więc nie wahać się, „ciąć do pościgu” i wywalać nudne dłużyzny.

Garść szczegółów o Helen Deutsch zaczerpnąłem z tej książki: Stephen Rebello, Dolls! Dolls! Dolls! Deep inside Valley of the dolls, the most beloved bad book and movie of all time, New York 2020. Ilustracja: kadr z filmu Północ, północny zachód (1959).

Komentarze